poniedziałek, 27 lipca 2015

Grunt to dobry plan


Yupi, udało się. W końcu wakacje, a co za tym idzie - wyjazd do Polski. Pewnie gdyby nie ślub mojego brata to już 8. rok bym siedziała na wyspach. Ale w tym roku udało się podwójnie: młodszy brat będzie ślubował w sierpniu a starszy w październiku. TAKŻE JEDZIEMY!!!

Decyzja podjęta, innej być nie mogło. Papier, ołówek i siadam do planowania....

Podróż:

*samolotem - koszt ok 1300f, do tego zupełnie za darmo samotna przeprawa z trojka dzieci przez                              zatłoczone lotnisko, obładowanie bagażami. Na plus można dodać długość podróży.
*samochodem - koszt paliwa plus przeprawy przez kanał 350f, jednak długość podroży to                                             około 20h, co szczerze nie mieści mi się w głowie.

Jedziemy samochodem :) Choćby ze względów finansowych oraz dostępności auta na miejscu.

Czas zacząć planować podróż samochodem :)

* jedzenie- moja rodzina łakomczuszków pewnie pochłonie dużo. Musi być kolorowo i w miarę zdrowo (!) - a wiec mieszane kanapki, owoce, warzywa, paluszki, jakieś herbatniki, może kotleciki z piersi

*zabawy - kolorowanki, lego, tablety na czas krytyczny, zabawy w "co widzę na literkę....", "kto zgadnie ile przejechaliśmy...", "skojarzenia...", "ciąg wyrazów na....".....................

*przewertowałam przepisy drogowe państw, przez które będziemy przejeżdżać i już zakupiłam:
naklejki na światła
kamizelkę odblaskowa
alkomat
apteczkę
trójkąt
gaśnicę 

*zapakowane paszporty, dowód rejestracyjny, ubezpieczenie,przegląd auta, prawo jazdy, bilety na Eurotunel oraz powrotny na prom - czyli wszystko to, o czym siadając za kolko w UK nie muszę pamiętać i nie ma obowiązku posiadania tego przy sobie.


A wiec damy rade. Nie ja pierwsza, nie ostatnia. Mam tylko nadzieje, ze wszystko będzie ok, ze  będę mijać rozsądnych kierowców, nie złapię gumy, nic nieprzewidywalnego mnie nie spotka a wakacje okażą się wspaniałą przygoda dla mnie i, szczególnie, dla moich dzieciaczków. Na pewno napisze, jak wyszło. 


                          

                     



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz